piątek, 2 stycznia 2015

Winne Blogi degustują: Monte da Ravasqueira

Portugalia niecodzienna, hobbystyczna

Butelki MR nabierają właściwej temperatury

Monte da Ravasqueira - tę etykietę znamy z owadziego dyskontu. Portugalia z Alentejo. O czerwonym pisałem już w kwietniu, z okazji wprowadzenia do Biedronki katalogu win portugalskich. Można je zresztą kupić jeszcze w niektórych sklepach już chyba poza Warszawą. Pamiętam, że smakowało mi bardziej niż osławione vallado (inne butelki, próbowane potem - z wyprzedaży za 10 zł - wydały się lepsze).

Tym razem jednak, dzięki Tomaszowi Koleckiemu-Majewiczowi, grupa winnych blogerów mogła na swoim pierwszym spotkaniu spróbować (w gościnnej sali warszawskiej Winosfery) win MR niecodziennych - by nie rzec: hobbystycznych. Z gron uprawianych na maleńkich areałach, w ilościach niewiele przekraczających 3 tys. butelek.

Alvarinho 2013

Na pierwszy rzut poszło Alvarinho 2013 (3,2 tys. butelek). Bardzo kwasowe i bogate w aromaty, bo wino leżakowało w stali, na osadzie 5 miesięcy. Na początku było - jak zauważył Tomasz - lekko bananowe, ale potem aromat nabrał charakteru cytrusowego, trochę ananasowego. Kwasowość aż wyciska ślinianki do dna! Mało kamienistości znanej z Vinho Verde, ale za to sporo ciała! W tle jest taka ścianka, czy może warstewka z białej czekoladki, może palonej gumy, gorącego asfaltu. Inni degustatorzy określili to wino mianem gastronomicznego. Ja byłbym skłonny podczas gorącego lata pić to wino na tarasie solo. Owszem, przed obiadem. Przed kolacją także!

Viognier

Wyraźne piętno beczki miał Viognier 2013. Pół roku dojrzewania we francuskich baryłkach sprawiło, że wanilia przykrywa lekkie resztki owocu. Ta mgła pewnie uleci za rok... Cukru tylko 0,1 g/litr, kwasowości za to aż 7,9 g/l. Jeszcze niepoukładane, ale gdy już się całość dotrze, będzie pewnie pyszne! 

Może tak właśnie pyszne, jak Premium MR White 2012: kupaż szczepów Viognier, Alvarinho, Semillon, Arinto i Marsanne. 12 miesięcy w beczce dało wino waniliowe, z odrobiną aptecznego pierwiastka obecnego gdzieś głęboko w finiszu.
Pięć szczepów: Viognier, Alvarinho, Semillon, Arinto and Marsanne

Alkohol (12 proc.) jest dość ładnie wtopiony, sporo goryczki, zielonej kwasowości. Na szczęście w trakcie degustacji - po kwadransie schodzi odrobina beczki i pojawiają się owoce i kwiatowość.

Włoska robota w Portugalii? Czemu nie! MR Nero d'avola 2012 (na butli oznaczenie NA) okazało się - już po spróbowaniu wszystkich win - czarnym koniem tej degustacji. Chrupkie i zadziwiająco lekkie jak na ten szczep.

Nero d'Avola z Portugalii

Produkcja tylko 3,3 tys. butelek. Nim wino do nich trafiło, spędziło 16 miesięcy w beczkach. Każdy łyk przynosił coś nowego - najpierw sporą kwasowość i poczucie sporej taniny. Potem garbniki stawały się mniej dojmujące, w tle pojawiła się czerń asfaltu i gumy. Ale także ziołowa lekkość spod znaku rozmarynu. Świetne wino!


Jeśli "włoska robota" daje radę, to jak będzie smakować Syrah z Viognierem (3 proc. tego drugiego)? Połączenie szczepu białego z czerwonym to nie nowość, że wspomnieć choćby Simonsiga The SMV z RPA (Shiraz, Mourvedre, Viognier).  

Syrah + Viognier

Tu już półtora roku francuskiej beczki - i to nowej! Ledwie 3374 butelek (13,5 proc. alkoholu). Beczka wyczuwalna, owoc trochę przykryty, ale w smaku jest ładnie - ciało jest lekkie, a tanina krucha, mniejsza niż w NA.

Touriga Franca (fot. Olaf Kuziemka)

Troszkę zaskoczyło MR Touriga Franca. Także 18 mies. beczki, aromaty śliwkowe, poważne, kwasowość mniejsza niż w poprzedniku, ale rozwód nosa ze smakiem. Lekki, z młodości pewnie wynikający. Na języku nie ma tego, co czuliśmy w nosie, jest nadmierna lekkość. Kto bekę lubi - jak ja - może poczuć niedosyt.

Zupełnym przeciwieństwem było Vinha das Romas 2012. Tu 70 proc. Syrah i 30 proc. Touriga Franca. Inna też skala produkcji, bo 30 tys. butelek. Aromaty z marcepanem, czarnymi owocami. Struktura mocna, skoncentrowana, finisz przy samym przełyku leciutko warzywny. Tanina zdecydowana, trzyma od środka "za pysk" i to jak!
A już ostatnie wino - MR Premium (Syrah, Touriga Nacional, Touriga Franca and Aragonez) - to wielka klasa! 22 miesiące beczki ułożyło taniny w pięknej falandze w towarzystwie zdyscyplinowanej kwasowości.

Dwie perełki MR podano z dekanterów

14 proc. alkoholu, cukru tyle, co nic - a w pierwszym kontakcie z ustami słodycz - zasługa pięknej koncentracji. W finiszu długie, asfaltowe, gorące! Jak to lato, które dopiero za pół roku przyjdzie...
 
O winach próbowanych w gronie blogerów będziemy pisać - o ile wszelkie okoliczności pozwolą - jeszcze nie raz. Warto zaglądać na stronę Winnych Blogów oraz oczywiście na strony samych autorów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz